Na świecie są rzeczy, których uniknąć się nie da – narodziny, pierwsza miłość, wojna. Jednak największe żniwo zbiera śmierć. Co rusz ktoś umiera, ktoś płacze, okrywa się żałobą. Niejednokrotnie nad tym się zastanawiamy – dlaczego, skąd, po co? Szukamy winowajców, pomstujemy na wszystkich… Tymczasem kolejne ofiary padają łupem największego współczesnego mordercy – raka. W piątek za jego sprawą do bram świętego Piotra zapukał Mariusz Sabiniewicz, aktor znany przede wszystkim jako Norbert z serialu „ M jak miłość”. Miał 44 lata. Mógł jeszcze żyć, mógł jeszcze zagrać wiele ról… Tragiczny los Sabiniewicza podzielili m.in. Kazimierz Górski, Darlene Conley (Sally Spectra z ,,Mody na sukces”), Jacek Kaczmarski, Daria Trafankowska, Allen Carr ( wieloletni działacz na rzecz rzucania palenia,; sam przez blisko 30 lat palił prawie 100 papierosów dziennie),Marcin Pawłowski (popularny dziennikarz TVN) a prawdopodobnie nawet Szekspir. Co najgorsze, byli to ludzie, którzy mieli jeszcze wiele do zrobienia… Śmierć jest nieunikniona, ale czy można sprawić, by nie przyszła zbyt wcześnie? By gwiazdy mogły świecić swym najjaśniejszym blaskiem, by nic ni przerywało młodego i prężnego życia? Lekarze mówią, że można, że wszystko jest możliwe. Wystarczy nie palić. Jednak w praktyce to niewykonalne, skoro najwięcej umiera biernych palaczy. Poza tym raka wywołują nawet frytki smażone na nieświeżym oleju. Od śmierci nie ma ucieczki, nie ma jej też od raka, od najpotworniejszego z morderców. Od kata młodych. Bo gdy umiera stary, smutek minie, ale gdy umiera młody, żal pozostanie na zawsze. Dlatego spieszmy się chwytać dzień, bo nie wiadomo, kiedy nowotwór zapuka do naszych drzwi. Adam Flamma