Festiwal Film Magazyn 

74. Berlinale: graj panie ten film, czyli umrę, jak nie zobaczę

Traktujący o starożytnej architekturze oraz jej relacji ze współczesnym światem dokument Architecton znajduje się na szczycie mojej listy. Zaraz po nim lokuje się Pepe, który obiecuje zaprezentować ciekawą zwierzęcą perspektywę postrzegania świata. W kontrze do obu filmów stoi psychologiczny thriller A Different Man, gdzie reżyser śledząc wizualną przemianę postaci będzie dociekać jej wewnętrznej natury. Na koniec zostawiam sobie jeszcze dwa konkursowe tytuły L’Empire i Gloria! . Oba z nich obiecują zapewnić nieco fantastyczne spojrzenie na opowiadane przez siebie historie. Niesamowite dziecko wywołujące zachwianie sił w galaktyce? Tajemniczna służąca z magicznym talentem? W obu przypadakch mówię tak.

Berlinale Special, nieco luźniejszą sekcję, otwiera dla mnie The Roundup: Punishment. To koreańska seria filmów akcji, a prezentowany film będzie jej czwartą odsłoną. W Polsce możecie ją kojarzyć pod nazwą Bezkarni. Dalej, powrót Rose Glass i jej dobrze przyjęty na festiwalu Sundance Love Lies Bleeding zapowiadający seans rodem z Thelma i Louise. Na koniec zostawiam sobie The Box Man, który zaciekawił mnie samym pomysłem opowiedzenia o ludziach przebierających się w kartony. Czy po to żeby odizolować się od świata zewnętrznego, czy znaleźć nową formę ekspresji? Koniecznie muszę sie dowiedzieć.

W tym roku sekcja Encounters jest bardzo zróżnicowana. Widać, że programerzy chyba nie mieli na nią zbytnio pomysłu. Choć to okaże się dopiero w trakcie festiwalu. Mój wzrok przykuł film Demba opowiadający o samotnym ojcu, odkrywającym po stracie żony niespodziewaną więź ze swoim synem. Głęboko religijny bohater The Great Yawn of History w niecodzienny sposób będzie musiał sprostać dylematom moralnym, kiedy natrafi na skarb stojący w sprzeczności z wyznawanymi wartościami. Na finiszu komediowa propozycja Sleep with Your Eyes Open stojąca w kontrze do poważniejszych propozycji. Myślę, że takie tytuły zawsze dobrze obejrzeć w formie odprężenia się od festiwalowej codzienności.

Absolutnie nie dziwi mnie fakt, że najwięcej ciekawych filmów znalazłem w pozostałych sekcja. Sekcja Panorama to moje zeszłoroczne odkrycie i mam w tym roku w planach odbyć w jej ramach nieco więcej seansów. Zaczynając od tytułów opartych na jednoosobowych historiach takich jak Betânia, Faruk, czy Memories of a Burning Body. Ten ostatni zapowiada dosłownie metafizyczne przeżycia. Moją uwagę przykuł też niemiecko-hiszpański kameralny dramat o poszukiwaniu zakurzonej miłości w związku Every You Every Me. Intrygujący I Saw Three Black Lights obiecuje podróż na granicy światów, między początkiem i końcem, życiem i śmiercią. Na mojej panoramicznej liście znalazł się jeszcze dokument Rising Up at Night, gdzie problem braku elektryczności w stolicy Demokratycznej Republice Konga stanie się pretekstem do opowiedzenia o niełatwych warunkach życia naznaczonych przemocą i ciągłą niepewnością.

W debiucie The Human Hibernation reżyser przyglądać się będzie procesom modelującym nas, więzi międzyludzkie i te z naturą. Brzmi ciekawie, a wygląda jeszcze bardziej ożywczo. The Cats of Gokogu Shrine jawi się na równi groteskowo, co poważnie, kiedy opiekun bezpańskich kotów będzie musiał konfrontować się ze społecznością nie akceptującą ich. Dokument Henry Fonda for President trwa trzy godziny i to już mi wystarczy. Zapowiada się równie dynamicznie, co potencjalnie slow w narracji. Coś co splata fikcję z rzeczywistością, życie z zaświatami odnaleźć można w In the Belly of a Tiger. Ta produkcja obiecuje wiele, przede wszytkim niespodziewanego, a przecież to kwintesencja festiwalowania. Ostatnie dwa tytułu z sekcji Forum to emigrancki melodramta Oasis of Now oraz opowiadający o wewnętrznej transformacji bohaterki Skin in Spring.

Generation to sekcja na poły poświęcona dzieciom, co młodzieży. Można odkryć tu naprawdę wiele kamerlanych, uroczych historii, o jakie ciężko w pozostałych sekcjach. Na pierwszy plan wysuwa się Above the Dust, czyli przypowieść o tym, jak istotne są dziecięce marzenia. W Disco Afrika bohater będzie musiał skonfrontować się z realiami świata, którym włada siła i korupcja. W chińskim dramacie She Sat There Like All Ordinary Ones przyjrzeć się będzie można kwestiom niewinności oraz ponoszenia konsekwencji swoich decyzji. My Summer with Irène to dla mnie wybór czysto subiektywny, gdyż w głównej roli będę miał okazję ponownie zobaczyć Noée Abitę, którą uwielbiam za występ w Pasażerach nocy. Subtelność młodzieńczej inicjacji i wchodzenia w świat dorosłych gwarantują Reinas. Z kolei The Major Tones opowie o bohaterce, której metalowa płytka wszyta pod skórę zacznie nadawać dziwny sygnał w alfabecie Morse’a. Sekretne wiadomości odmienią jej życie i nastawienie do świata i bliskich.

Niemiecka Retrospektywa starych filmów zaciekawiła mnie 3 tytułami. Pierwszym jest The Endless Night kręcony bez scenariusza przez 45 nocy na lotnisku, obserwujący zbieranię ciekawych ludzi, z których każdy ma historię do podzielenia się nią. Przypomina mi to Noc na Ziemii Jarmuscha. Drugim jest Just Don’t Think I’ll Cry zakazany w NRD-owskich Niemczech film gatunku coming-of-age. Stawkę zamyka Supermarket zapowiadający się na mocną dawkę dużych emocji w tym wściekłości i agresji. Zdecydowanie ciekawa propozycja wybijająca się na tle pozostałych.

Na sam koniec zostawiłem sobie sekcję Berlinale Classics zbierającą odnowione cyfrowe arcydzieła światowej kinematografii. Nie ulega wątpliwościom, a przynajmniej mam taką nadzieję, że nie trzeba im nikomu przedstawiać, a tym bardziej rekomendować. Jeśli starczy czasu, to z olbrzymią przyjemnością wybiorę się na Godzillę, After Hours, zwycięzcę Złotego Niedźwiedzia, czyli hiszpański film Deprisa, Deprisa. Wproste umrę, jak nie zobaczę na wielkim ekranie The Sacrifice Andrzeja Tarkowskiego oraz The Wayward Cloud Tsai Ming-lianga. Takie smaczki trafiają się wyjątkowo rzadko i po prostu trzeba korzystać!

Related posts

Leave a Comment