Magazyn Recenzja 

(Nie) Raj – recenzja nowego albumu The Dumplings

Raj kojarzony jest głównie jako miejsce wiecznego szczęścia i dobrobytu, gdzie dusza może trafić po śmierci. W zależności od wyznania, przybiera on różne nazwy: Niebo, Kraina Wiecznych Łowów, Dżanna czy Walhalla. Oprócz krainy z wierzeń, rajem określa się też miejsce, które sprzyja występowaniu jakiegoś zjawiska. Dla przykładu: często w pojazdach komunikacji miejskiej znajdują się ostrzeżenia o tym, że autobus/tramwaj to raj dla kieszonkowców. Zaczynając zatem od mitologii, idąc dalej przez utwory literackie, obrazy, filmy czy piosenki, motyw raju był, jest i będzie eksploatowany do granic możliwości. A swoją cegiełkę do tego dołożyli również The Dumplings. Jaki zatem jest raj popularnych ‘Pierożków’?

Justyna Święs i Jakub Karaś. Ta dwójka już od kilku lat wprowadza niemały zamęt na polskiej scenie muzycznej zarówno jako zespół The Dumplings, jak i udzielając się przy innych projektach. Ona współpracowała między innymi z takimi zespołami jak Fisz Emade Tworzywo, Voo Voo, a kilka miesięcy temu zaśpiewała „Czerwoną sukienkę’’ na płycie Albo Inaczej 2. On prowadzi w radiowej Czwórce audycję noszącą tytuł „Oceanarium’’, gra dj sety, a także czuwał nad produkcją nadchodzącego krążka Marceliny. Swój debiutancki album wydali 4 lata temu. „No Bad Days’’ przyniósł muzykom z Zabrza Fryderyka w kategorii fonograficzny debiut roku. Już brzmi imponująco, ale warto wspomnieć o tym, że wydając płytę oboje chodzili jeszcze do liceum. W 2015 roku światło dzienne ujrzało ,,Sea You Later’’. Mroczniejsze i nieco dojrzalsze wydawnictwo, z którego pochodzą takie utwory jak „Kocham Być Z Tobą’’ czy „Nie Gotujemy’’ poszło w ślady swojego poprzednika i pokryło się złotem (jestem pewny, że status ten niedługo zmieni się na platynowy). Ich życie jeszcze bardziej nabrało rozpędu, kiedy zaliczyli tour po USA, występ na głównej scenie podczas Openera, niezwykle udaną trasę z orkiestrą, a ich aranżacja „Ach nie mnie jednej’’ znajdująca się na składance „nowOsiecka’’ stała się hitem. Dla mnie to już nieco przypomina raj.

Na krótki czas przed premierą trzeciego, w pewnym sensie przełomowego dla The Dumplings albumu, oboje udali się na ostatnie przed trasą wakacje. Justyna zdecydowała się na wypoczynek w Japonii, a Karaś wybrał się… na ryby. Taka decyzja nie powinna dziwić, ponieważ oboje z pewnością musieli się postarać, aby ta mieszanina dźwięków jakoś brzmiała. Utworem otwierającym płytę jest „Kino’’ – kompozycja powoli rozwija się w napięciu, aby nagle uderzyć słuchacza bitem rodem z niemieckich dyskotek lat 90. Następna z kolei piosenka to tytułowy „Raj’’, która jest jednocześnie jak na razie jedynym singlem promującym krążek (towarzyszy mu również teledysk). W tym przypadku od samego początku atakuje nas energetyczny i taneczny instrumental. Według mnie jest to najlepszy kawałek na albumie. Melancholijny i spokojny „Deszcz’’ wyprowadza na moment z tanecznego nastroju, a chwytliwe i klimatycznie pasujące na pierwszy album „Uciekam’’ stara się znów nas w tenże nastrój wprowadzić  (chociaż skutek jest średni). „Przykro mi’’ to piosenka, którą mogliśmy usłyszeć na żywo już na kilka miesięcy przed premierą, a jej tytuł całkiem dobrze obrazuje moje ogólne odczucia po przesłuchaniu całości. Przyznam, że na dłuższą chwilę zatrzymałem się przy „Nieszczęśliwej’’, która za sprawą dyskotekowego bitu ponownie zabiera nas do ciemnego, ciasnego klubu gdzieś na obrzeżach Berlina, a dzięki orientalnym wstawkom trafiamy na zatłoczony plac targowy w jednym z bliskowschodnich państw. Końcówka płyty („Frank’’ oraz „Tam gdzie jest nudno, ale gdzie będziemy szczęśliwi’’) w zasadzie zaskakuje jednym elementem: śpiewającym Kubą, który przejął mikrofon podczas outro ostatniej piosenki. Zarówno dla mnie jak i wielu innych osób była to bardzo miła niespodzianka. Mam nadzieję, że w przyszłości Karaś zaśpiewa nieco więcej. Oprócz wymienionych przeze mnie utworów, fizyczne wersje „Raju’’ zawierają również bonus tracki w postaci „Ach nie mnie jednej’’ i  coveru piosenki Edyty Górniak pod tytułem „Jestem kobietą’’ nagranej z Mary Komasą w ramach współpracy z odzieżową marką Puma.

Płyta zawiera zatem 8 nowych piosenek, które trwają łącznie zaledwie 32 minuty. Mówi się niby, że nie ilość, a jakość, ale 17 kawałków na edycji specjalnej „Sea You Later’’ w żaden sposób temu wydawnictwu nie zaszkodziło. Jeśli chodzi o warstwę instrumentalną, wedle zapowiedzi miał być to bardziej powrót do „No Bad Days’’. Fakt, momentami da się to usłyszeć, natomiast słowem kluczem jest tutaj ‘momentami’. Jeśli miałbym użyć proporcji, mamy tu raczej 60% „SYL’’ i 40% „NBD’’. Muzyka stworzona przez Kubę prezentuje całkiem niezły poziom i nadawałaby się na ścieżkę dźwiękową filmu bądź serialu. Brakło mi z kolei większego wykorzystania klasycznych instrumentów.

Wspomniałem też o pewnym przełomie, jakim dla The Dumplings jest „Raj’’. Wszystkie teksty są bowiem w języku polskim. W jakiś sposób można mówić tu o kroku w, moim zdaniem, dobrą stronę, ponieważ o wiele bardziej wolę Justynę śpiewającą po polsku. W warstwie tekstowej albumu można wyczuć nutkę tajemnicy, mroku czy smutku, jednak w pamięć zapadły mi… No właśnie, brakło mi trochę czegoś, co zostałoby w głowie na dłużej. Sam motyw raju występuje tu pod postacią nieodnalezionego miejsca. Po premierze singla wydawało mi się, że w jakiś sposób otrzymamy odpowiedź na pytanie ‘Jak wygląda mój raj?’ wyśpiewywane przez Justynę. Okazało się jednak, że prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z pytaniem retorycznym. Nie chcę też umniejszać wokalnych zdolności młodej wokalistki, ale „Raj’’ w tej kwestii nie oferuje nam nic specjalnego. Zabrakło mi trochę emocji, jakie towarzyszą chociażby w „Ach nie mnie jednej’’. Dochodzi do tego również częste chowanie głosu Justyny w gąszczu różnego rodzaju efektów. Niezbyt mi się to podoba.

źródło: https://pl-pl.facebook.com/jaroszek.daniel/

Ogólnie rzecz biorąc, „Raj’’ mnie rozczarował. Pod względem technicznym jest to rzecz jasna dobra robota, ale ta kwestia nie ma akurat takiego znaczenia jak inne. Pomimo już kilkukrotnego przesłuchania nadal mnie nie przekonuje ani nie zachęca do ponownego odtworzenia. Oczywiście to kwestia gustu, ale zapowiadane przed premierą dojrzałość oraz mrok nie były aż tak wyczuwalne i pod tym względem „Sea You Later’’ jednak przeważa. Odpowiadając też na pytanie zawarte pod koniec pierwszego akapitu: raj The Dumplings to zaledwie potańcówka w klimatach electro. Szkoda, bo liczyłem na więcej. Na koniec zostawiam Was ze wspomnianym teledyskiem w reżyserii Piotrka Matejkowskiego. W obrazie wystąpił znany z serialu „PitBull’’ Rafał Mohr.

6/10

Related posts

Leave a Comment