Festiwal Film Magazyn Recenzja 

Piekielna kuchnia – recenzja filmu „La Cocina” (Berlinale)

Kiedy wy, sącząc drinki, czekacie na zamówione dania, tam rozgrywa się piekło. Kulisy kuchni wiedzieliśmy już miliony razy w różnych wydaniach: dramaty rodzinne, pogoń za marzeniami, wygrywane konkursy. Dorzućmy do tego reality show i okaże się, że gastronomia króluje na naszych ekranach. Czy zatem da się opowiedzieć tę historię na nowo?

Film Alonso Ruizpalaciosa niemal w całości rozgrywa się w restauracji. Wchodzimy do niej wraz z bohaterką i podobnie jak ona dostajemy szczątkowe informacje, które pozwalają nam powoli indentifikbwać pozostałych bohaterów. Powoli zarysowują się również wątki – mamy informację o kradzieży, poznajemy parę zakochanych (czy aby na pewno?), a także problemy pracowników związane z niekoniecznie legalnym pobytem.

„La Cocina” nie ma w sobie nic z gotowania. To przestrzeń, która gromadzi ludzi, mająca z góry przypisane stanowiska, narzucająca podziały i segregację ze względu na wykonywane obowiązki. Choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, istotniejsza od relacji z szefem okazuje się być relacja z kucharzami. A dostosować się do tego towarzystwa – a przede wszystkim – utrzymać tempo, nie jest łatwo.

To, co wciąga w filmie Ruizpalaciosa, to dynamika. Kolejne sceny postępują po sobie natychmiastowo, tak jak wydawane są dania z kuchni na salę. Nie ma czasu na moment zawahania, a chwila nieuwagi skończy się spalonym posiłkiem. Z drugiej strony ten pęd zrównoważony został poprzez ciekawie rozpisane kwestie dialogowe – nieoczekiwanie przykładowo wychodzimy na zewnątrz, aby porozmawiać o snach. Jedna z tych opowieści nabierze znaczenia wraz z finałem.

„La Cocina” jest również dobrze zrealizowana technicznie – ciekawie wykorzystano format obrazu do zawężenia przestrzeni, zagęstszenia akcji. Warto zwrócić uwagę na momenty, w którym zmienia się szerokość kadrów, jak również ich kolor. A jeśli chodzi o kolor, to użycie czarno-białych barw w filmie o kuchni wydaje się być odważnym pomysłem, jednak świetnie pozwoliło to skupić się odbiorcy na bohaterach miast na samej przestrzeni. Wszak nie wykwintność dań jest tutaj istotna, a szare losy protagonistów.

Related posts

Leave a Comment