Po przegranym 3:4 meczu z Piastem Gliwice sytuacja piłkarskiego Śląska staje się dramatyczna. Podopiecznych Jana Urbana czeka walka o utrzymanie w ekstraklasie.
Urban powiedział po porażce z Piastem, że:
Zaczyna się cierpienie. Jesteśmy w tej strefie, gdzie cały czas musimy się oglądać za siebie.
Śląsk spadł nad strefę spadkową, nic więc dziwnego, że atmosfera we wrocławskiej drużynie robi się coraz gorsza i dramatyczna. Piłkarze są wściekli i sfrustrowani. Jakby tego było mało, wielu z nich wkrótce skończą się kontrakty i nie wiadomo, czy zostaną przedłużone, bo Śląsk wciąż ma problemy z budżetem i jego sytuacja dalej jest niejasna. Urban poprosił o pomoc prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Podobno miasto cały czas prowadzi rozmowy w sprawie sprzedaży Śląska, szukając nowych właścicieli i inwestorów, ale nie wiadomo, czy i kiedy pojawią się jakieś konkrety w tej sprawie.
Tymczasem na meczach aż przykro patrzeć zarówno na słabą formę wrocławskiego klubu, jak i na niską frekwencję. Jeśli Śląsk spadnie z ekstraklasy, kibiców na meczach może być jeszcze mniej.
Nie dziwię się więc, że wściekli piłkarze Śląska po meczu z Piastem rzucili się pięściami na rywali, choć nie pochwalam takich zachowań. Mogliby spożytkować tę energię na próbę wygrywania meczów (tak, wiem, że łatwo mówić, a czasem trudniej zrobić).
Współczuję trenerowi Urbanowi, który nie ma pieniędzy na zatrzymanie graczy i lepsze transfery; nie może w spokoju prowadzić tego zespołu, ale czy naprawdę nie wiedział, jaka jest sytuacja w Śląsku i z czym będzie miał do czynienia? Jeśli tak, to brzmi – niestety- nawinie.